- No więc co to za ważna sprawa? - spytałam podchodząc do Abe'go.
- Wyjeżdżam do Rosji...
- Nic nowego. - weszłam mu w słowo.
- Rose. Czy mogłabyś mi dać powiedzieć do końca?
- Pewnie.
- Więc proszę cię żebyś na Lehigh nie narobiła czegoś głupiego. Postaram się tam kiedyś wpaść i zobaczyć jak się uczysz.
- Będę cię oczekiwała.
- Mam nadzie... - nie dokończył bo moi uczniowie rzucili się na jego strażników.
- Co się tu do cholery dzieje? - zapytał spokojnym głosem podchodząc do mnie.
- Testuje twoich strażników.
- Rose.
- Po prostu sprawdzam czy odpowiednio wyszkoleni strażnicy cię chronią, staruszku. I...
- Hej co to ma być?! - oburzył się jeden z dhampirów próbując odeprzeć ataki trzech nowicjuszy. Niezbyt mu to wychodziło.
- Rose! - obróciłam się na dźwięk swojego imienia, samą porę żeby złapać kajdanki rzucone przez Eddie'go. Korzystając z tego, że Mazur był skupiony na śledzeniu walki, zanim się obejrzał był przykuty do kaloryfera.
- Rose! Co ty robisz do cholery? - wkurzył się Abe.
- Testuje twoich strażników oraz moich uczniów. - jak na zawołanie do sali wpadła grupa uczniów z Albertą na czele.
- Rose co ty wyprawiasz?
- Testujemy nowicjuszy i was prze okazji. - powiedział Eddie stając obok Alberty.
- Czyli to jakaś gra. Jakie zasady? - spytała strażniczka.
- Ja, Eddie i gang Wiewióra - wskazała na sześciu uczniów - jesteśmy po złej stronie, a cała reszta po dobrej. Musicie nas powstrzymać. Zasady są tylko dwie.
1. Nie wychodzimy przez okna.
2. Nie działamy w grupie.
Zagwizdałałam przeciągle. Dzieciaki przerwały walkę i podbiegły do mnie. Eddie otworzył jedno z okien i wyskoczył przez nie, a za nim młodzież.
- Rose! - zawołał Alto gdy chciałam zrobić to samo.
- Tak?
- Oni nie przestrzegają zasad. - Stan i te jego zasady.
- Znacie mnie już tyle lat i nic się nie nauczyliście? Ja kocham łamać zasady, bo w końcu one po to są. - nie czekałam, aż odpowiedzą tylko poszłam w ślady moich kompanów.
###
Przeciwnicy podzielili się na dwie grupy, a każda z nich na 3 pododdziały. Dowodziło 6 strażników, w śród nich Alto, reszty nie kojarzyłam, same nowe twarze. Alberta wróciła do obowiązków, bo ktoś musi panować nad wszystkim. W którymś momencie znaleźliśmy się w pułapce.
- Dlatego nie natrafiliśmy na nich ani razu. - Lola trafnie wyciągnęła wnioski.
- Planowali jak nas zrzucić na straconą pozycje. - dokończył Denis, a ja dopiero teraz dostrzegłam, że ta dwójka nie patrzy na siebie jak para przyjaciół. Jest między nimi coś więcej.
- Wiecie co robić. - rzucił Eddie do dzieciaków. - Działamy według planu. - Oczywiście, według panu którego nie mamy, czyli krótko mówiąc będzie się działo. Wszyscy włączyli swój stan bojowy i gdy przeciwnicy mieli zaatakować...Królewskie fanfary.
- Serio?! W takim momencie? - nie no lepiej nie mogło trafić. Musze rozgonić towarzystwo. - Okej. Miło było, ale się skończyło. Możecie kontynuować. Ja się żegnam.
- My się żegnamy. - wtrącił Eddie.
- Bez was ta gra mnie ma sensu. - powiedział Charlie krzywo się uśmiechając.
- Dokładnie. Ma racje. - odezwało się kilka głosów z tłumu.
- Wpadniecie jeszcze kiedyś? - Mike jak zwykle czyta wszystkim w myślach i mówi to na co innym zabrakło odwagi.
- Zobaczymy co da się zrobić. - rzuciłam na odchodne.
------------------
Proszę o komentarze. Dla was to mała rzecz, a dla mnie znaczy bardzo dużo.
Autorka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapoznanie
Dzieję się to gdzieś w trakcie pobytu Rose i Dymitra w Baia w "Homecoming". *** Zwykłe, spokojne przedpołudnie w domu Beliko...
-
- To na pewno dobry pomysł? - siedzieliśmy w gabinecie królowej, czekając aż samolot będzie gotowy do startu. - Christian gadasz o tym od g...
-
- No do cholery jasnej! - krzyknęła Tasza. - Od kiedy to dampiry stoją wyżej od nas w hierarchii! Christian. - złożyła ręce w proszącym geśc...
Supcio. Tylko czemu takie krótkie!!!!!
OdpowiedzUsuńDobry poczatek poniedzialku! Mina Abe'a musiala byc bezcenna. A szczerze, gdyby to byl moj tata to bym sie wkurzyla za jego powatpiewanie w stosunku do mnie, ze nie umiem egzystowac bez pakowania sie w klopoty. Gdzie ten Dymitr? Z Lissa?
OdpowiedzUsuńSubcio tylko za malo dymitra :P
OdpowiedzUsuńDlaczego takie krótkie, gdzie jest Dimitr? Lecz tak czy siak kocham twojego bloga
OdpowiedzUsuńKocham ☻ <3!
OdpowiedzUsuńGdzie kolejny rozdział? --> Kocham twojego bloga ♥
OdpowiedzUsuńRose zbytnio nie nadaje się na nauczyciela, w dwa dni rozniosłaby cały budynek :D Podoba mi się żywiołowość tego rozdziału ^^
OdpowiedzUsuń